Puste ulice

Puste ulice

Pamiętam wyjazdy za miasto,
gdy nie było żadnych samochodów.
Wtedy można było grać do woli w co
się chciało na jezdni.
Janusz Kaniewski wzbudził moją wyobraźnię:
„Skończy się ropa i skończy się stal.
I skończy się historia samochodu w formie, w jakiej go
znamy. Zwiastuny schyłku już są:
to wyścig, kto będzie bardziej arogancki i kto komu podkupi
markę. Bo to, co się ostanie, to będzie marka.
Nie przedmiot, nie fabryka. Fabryki to by się każdy
najchętniej pozbył. Właśnie marka.
Bo pod marką można produkować telefony, zegarki, model.
Cokolwiek.
To dlatego Chińczycy kupują Saaba?
– Tak.
Hindusi Land Rovera i Jaguara?
– I wszystkie inne angielskie marki.
Skoro coraz mniej tej stali i ropy i wszystko coraz droższe,
to może pora na inne materiały?
– A po co? Przecież najwięcej i tak zarabia się na tradycyjnych.
Dlatego najbardziej opłaca się projektować i produkować
jak najdrożej. Ot, weźmy taki reflektor samochodowy. 20 lat temu
kosztował równowartość 20 euro, teraz – 400 euro.
To ile będzie kosztował za 20 lat?
– O, dużo więcej.
– W Europie obecnie wyceniany jest metr kwadratowy,
a nie metr sześcienny. Można więc zbudować wóz Drzymały
i codziennie przestawiać go w inne miejsce.
Ale przyjdzie czas, gdy zacznie być wyceniana przestrzeń.
Wtedy transport przeniesie się na wysokość
pierwszej-drugiej kondygnacji.
Bo najcenniejszej przestrzeni – na poziomie 0 – tej prawdziwej,
na przemieszczanie się będzie szkoda.
– A potem będą napowietrzne taksówki? Jak w „Piątym elemencie”?
– Nie, to bez sensu. Sens mają ruchome chodniki.
One suną z prędkością 5-7 km na godz. i to jest
prędkość zbliżona do tej, z jaką teraz, w korkach,
jadą po mieście samochody. Taki będzie transport zbiorowy.”
I jak tu nie grać na ulicy opustoszałej
z napuszonych metalowych puszek,
które stoją, gdy jest ich za dużo, a jak
się poruszają to powodują wypadki?

Rowerzysta

Dodaj komentarz