Jak sięgnąć pamięcią w nasze dzieje stare,
raz ofiara na biednych – raz biedni na ofiarę.
Słowem taka nasza już historiozofia, że ciągle nas życie
przymusza do ofiar i znikąd dyspensy.
ni litości trochę… ot, weźmy alkohol.
Po prostu czyściochę: Anglika to dławi,
Francuza to dusi, a Polak – musi.
Nawet gdy i jego mierzi to i skręca,
to się dla swoich Rodaków poświęca,
bo tak nań popatrzą inni Polonusi,
że Polak – musi.
Stąd zawsze, gdy przymus zaczynał ogromnieć,
to Polak – nie musiał… ha, musiał zapomnieć !!!
Marian Załucki