Jak listek ledwo przylepiony do gałęzi
Drżący niecierpliwie na wietrze
Gotowy dać się porwać
Przecież nie po to wyjeżdżasz żeby wrócić
Żeby wszystko było jak przedtem zgodnie z planem
Nie ma sensu planować dla człowieka którym będziesz
Na końcu podróży
Co mnie prowadzi samo się układa
Nikt mnie nie wypychał na pielgrzymkę
w poszukiwaniu znaków
Oczy czarne Oczy niebieskie/Maria Wiernikowska