
Pamiętacie lembasy- prowiant Elfów?
Były smaczne i pożywne, szczególnie jeśli mieszano je z inną żywnością.
Miały wygląd jasnobrązowych placków, w środku białych jak śmietana.
Jeśli przechowywano je owinięte w liście, długo zachowywały świeżość.
Archeolodzy badając ślady naszych przodków z epoki kamienia, odkryli
prażuchę. To potrawa później znana pod nazwami: lemięszka, sałamacha,
sahajda, paparacha, czyli mąka palona na sucho, a potem zalewana
wrzątkiem mająca konsystencję kitu, była poprzedniczką placka.
Placki robiono z surowej mąki i wody, a potem zawijano w liście i
pieczono w popiele lu na płaskich kamieniach.
Resztki po takiej uczcie znaleziono w szwajcarskich palafitach,
czyli w domostwach wznoszonych na palach nad powierzchnią
jezior i dużych sadzawek. Placki zwane podpłomykami ( bo pieczone
pod płomieniem)były dość twarde. Ale zmyślny pradziad wynalazł
klosz z koszyka oblepionego gliną i zaczął okrywać placki podczas
pieczenia. Teraz placki były miękkie i nie twardniały po wystudzeniu.
Klosze zamieniono w kopulaste piece, wykonane z gałęzi oblepionych
gliną. Jednak nawet najpulchniejszy placek, to jeszcze nie chleb.
Dopiero zakwas, zaczyn dodany do ciasta, przekształcił podpłomyki
w pieczywo zwane chlebem. Pliniusz Starszy w „Historii naturalnej”
opisuje smakołyki ze starożytnego Rzymu na zakwasie i drożdżach piwnych:
– chleb pszenny biały / m u n d u s, c a n d i d u s/
– ciemny razowy, wiejski / s o r d i d u s, r u s t i c u s/
– obozowy wojskowy / c a s t r e n s i s/
– plebejski / p l e b e i u s/
Rzym w IV wieku n.e. miał 254 piekarnie
I dowożono tam nawet wypieki z wyspy Rodos.
Długa wędrówka od piekarza do klienta
doczekała się poetyckiego podsumowania:
Na niewolnika nie podnoś ręki
Taka moja rada
Daj mu ciastka rodyjskie
Też zęby strada.
Skąd my to mamy, Maria Ziółkowska