czytelnictwo

Statystyczne kartkowanie

czytanie

Według badań Biblioteki Narodowej tylko 39 procent Polaków zadeklarowało,
że w zeszłym roku miało kontakt z książką
(za kontakt uważa się także przekartkowanie albumu czy zajrzenie do słownika).
Liczba tak zwanych stałych czytelników, czyli takich,
którzy przeczytali w ciągu 12 miesięcy przynajmniej siedem książek
spadła do 11 procent całego społeczeństwa.
Znaczna ich część to uczniowie zmuszani do czytania lektur.
Kto w takim razie jest czytelnikiem?
Statystycznym polskim czytelnikiem jest kobieta w wieku mniej więcej 40 lat.
Czyta siedem książek rocznie, zaczęła około siódmego.
Czyli czyta 33 lata, więc przeczytała 231 książek.

Grzegorz Kasdepke

Teren prywatny

Teren prywatny

Kiedy odwiedzam domy rodziców, którzy narzekają, że ich dzieci nie lubią czytać,
napotykam pokoje dziecinne pękające w szwach od drogich książek.
Pokoje rodziców są puste. Dzieci nie widzą swoich rodziców przy lekturze,
jak ja oglądałam moich przez wszystkie dni dzieciństwa.
Kiedy wchodzę do mieszkania z książkami na półkach,
książkami przy łóżku, książkami na podłodze i na rezerwuarze w toalecie,
od razu wiem, co oznacza napis: PRYWATNE- DOROSŁYM WSTĘP WZBRONIONY.
Wystarczy uchylić drzwi i dostrzeżemy wyciągnięte na łóżku dziecko, zatopione w lekturze.

Exlibris, A.F.

Czytam sobie, czyli awantura

czytanie 

Co się wyniosło z takiej zuchwałej wyprawy, należy zderzyć z cudzymi łupami.
To nie jest zamknięty obieg, to czytanie. Samo chłonięcie cudzego języka to zaledwie początek.
Czytelnik nie może (jeśli na lekturze mu zależy) zostać w fotelu na zawsze.
(…) rusza na spotkanie z innym czytelnikiem.
Dopiero w rozmowie z innym czytanie znajduje dopełnienie.
Bo ta awantura podszyta jest pragnieniem porozumienia.

Anna Marchewka

Co sobie wyobrażasz czytelniku?

Co sobie właściwie wyobrażasz czytelniku?

Czym jest poezja

Średniowiecznym miasteczkiem, gdzie na fryzie widać
Skautów z Nagoi? Śniegiem,

Który spadł właśnie wtedy, gdy chcieliśmy śniegu?
Pięknymi obrazami? Próbą obycia się bez

Abstrakcyjnych pojęć, nie przystojących wierszowi?
Ale przecież wracamy do nich jak do żony,

Porzucając kochankę, której pożądamy? Teraz
Niech próbują uwierzyć w to tak, jak my sami

Wierzymy. Szkoła
Wyczesała nam z głów wszelką myśl

I pozostało coś, co jest jak pole.
Zamknij oczy – poczujesz, jak rozlegle się rozpościera.

A teraz otwórz – ujrzysz wąską pionową ścieżkę.
Możemy nią dojść wkrótce – do czego? – do jakichś kwiatów?

John Ashbery