horyzont życiowy

Tylko

Śląsk
Wysoko na niebie świecił księżyc w pełni.
Ponad płotem, daleko aż po hałdy, widać było miliony gwiazd.
Pomrukiwały wieże wyciągowe. Nikt nic nie mówił.
Słuchali szumu wież górniczych i gwiazd, bo gwiazdy też czasem słychać.
Klekotał odmykany kapsel.
Siedzieli zapatrzeni na hałdy.
I więcej nic, tylko znad Czarniawki dochodził rechot żab.
Wszystko było w idealnym porządku, co się rzadko zdarza na tym świecie.

Szczęśliwy kto poznał Hrdlaka,Janosch